Możliwe są niewielkie zmiany w sprawie jedzenia w szkołach. Po 6 października minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska i minister zdrowia Marian Zembala przeanalizują postulaty zgłaszane przez dyrektorów szkół i przedszkoli w związku z wprowadzeniem w placówkach zakazu sprzedawania i podawania „śmieciowego” jedzenia.
Minister edukacji podkreśliła jednak, że zapowiedziane „negocjacje” nie oznaczają powrotu do stanu przed wprowadzeniem zakazu. Od 1 września 2015 r., czyli od początku nowego roku szkolnego, obowiązują przepisy, zgodnie z którymi firmy prowadzące sklepiki szkolne nie mogą sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, czyli zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci.
Wprowadzono też wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych i przedszkolnych. Według minister z jednej strony rodzice cieszą się z nowych przepisów, ale z drugiej mówią, że „dzieci nie chcą jeść ziemniaków, bo są za mało słone, a są przyzwyczajone do określonych smaków”.
– Pojawiło się pytanie, czy jeśli drożdżówka będzie miała mniej cukru niż ta, która była dotąd, to czy to jest zła drożdżówka, czy już dobra – mówiła minister. Dlatego – jak przypomniała – wystosowała list do dyrektorów szkół i przedszkoli z prośbą o przekazanie informacji, czy stosowanie nowych przepisów powoduje istotne przeszkody i utrudnienia w funkcjonowaniu szkolnych i przedszkolnych stołówek oraz sklepików. Dała im czas do 30 września na przekazanie informacji do właściwego kuratorium oświaty.