Nie igraj z kleszczem – wystartowała kolejna edycja kampanii edukacyjnej

W czasie pandemii koronawirusa nie można lekceważyć innych wirusów, które także mogą być groźne dla naszego zdrowia. Jednym z nich jest, przenoszony przez kleszcze, wirus kleszczowego zapalenia mózgu [KZM]. Choroba jest groźna, prowadzi do powikłań. Można się przed nią ochronić jedynie poprzez szczepienia.

Pandemia wirusa COVID-19 uświadomiła nam jak bardzo niebezpieczne mogą być zakażenia wywołane przez wirusy. Powodując groźne infekcje, atakują nie tylko jak w przypadku SARS-COV-2 i grypy układ oddechowy, ale także układ pokarmowy (rotawirusy), układ płciowy (wirus HPV), układ odpornościowy (HIV), układ chłonny (Ebola) czy też układ nerwowy (wirus KZM). Z wieloma wirusami medycyna coraz lepiej sobie radzi poprzez możliwość skutecznej profilaktyki w postaci szczepień ochronnych (grypa, HPV, KZM, rotawirusy), czy skutecznego leczenia (HIV). Pomimo tego od wielu lat obserwuje się tendencję do lekceważenia chorób zakaźnych o czym świadczy między innymi bardzo niska wszczepialność m.in. na najbardziej popularny wirus – wirus grypy (3,4 % populacji). Jeszcze gorzej wygląda sytuacja dotycząca profilaktyki KZM (szczepi się zaledwie 1% populacji).

Niektórym wirusom – szczególnie tym przenoszonym przez owady czy pajęczaki – sprzyjają zmiany klimatyczne. Te zmiany zaczynamy także odczuwać w Polsce. Z danych przedstawionych w Raporcie Koalicji Klimatycznej wynika, że od 2005 r. trzykrotnie zwiększyła się w naszym kraju liczba kleszczy przenoszących groźne choroby odkleszczowe. W latach 2005-2014 odnotowano ponad trzykrotny wzrost zachorowań na boreliozę (z 4 400 do ponad 13 800), a w roku 2019 było ich ponad 20 000. Niepokojąco wzrasta także liczba osób zakażonych wirusem kleszczowego zapalenia mózgu (KZM). Problem dotyczy całej Europy i Polski, gdzie w ostatnim czasie rokrocznie obserwuje się wzrost zachorowań.

Łagodna, krótka zima i szybko następująca po niej wiosna sprawia, że kleszcze wcześniej budzą się i zaczynają żerować. Ocieplenie klimatu przyczynia się do ekspansji kleszczy na tereny, które do tej pory nie były uważane za endemiczne obszary występowania tej choroby.

Choroba przebiega w dwóch fazach, gdzie pierwsze objawy przypominają grypę; w przypadku wystąpienia drugiej, neurologicznej fazy choroby najczęściej konieczny jest pobyt w szpitalu. W Polsce tylko najcięższe, wymagające hospitalizacji przypadki widnieją w oficjalnych statystykach, i jest ich ok. 200-350 rocznie.

Według danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) w większości krajów w bliskim sąsiedztwie z Polską, zapadalność na KZM jest wielokrotnie wyższa (na Litwie: 16,54, a na Łotwie 9,51 na 100 tys. mieszkańców). W Czechach, kraju o czterokrotnie mniejszej populacji niż Polska, w 2018r. odnotowano rekordową liczbę zakażeń – 712 przypadków. Gdyby zapadalność na tą chorobę była podobna w naszym kraju, w samym województwie dolnośląskim graniczącym z Czechami liczba zachorowań wyniosłaby około 195 – tymczasem tyle przypadków w 2018 roku odnotowano w oficjalnych statystykach w całej Polsce.

Eksperci są zgodni – nie wiemy jaka jest prawdziwa skala zachorowań na KZM, ponieważ dane są wyraźnie niedoszacowane. Dla większości zgłoszonych przypadków wirusowych infekcji układu nerwowego w Polsce nie wiadomo jaki wirus wywołał chorobę. Jednym z ważniejszych powodów, jak w przypadku wielu innych chorób zakaźnych, jest utrudniony dostęp do testów stosowanych w diagnostyce KZM.

 

Nie ma leków, które hamowałyby namnażanie się wirusa i rozprzestrzenianie się go w organizmie. Jeśli wirus KZM wniknie do organizmu, jedyna nadzieja w naszym układzie odpornościowym. Jeżeli nie zwalczy on KZM, zwykle po 7-14 dniach (czasem ten okres może wydłużyć się do 28 dni), pojawiają się pierwsze objawy zakażenia. Przypominają grypę: najczęściej jest to gorączka, bóle głowy, mięśni, bóle stawów (tzw. letnia grypa). Jeżeli organizm na tym etapie nie poradzi sobie z infekcją, po kilku dniach od zakończenia fazy grypopodobnej wirus przenika do układu nerwowego. Rozpoczyna się druga, neurologiczna postać choroby. W przypadku wystąpienia neurologicznej postaci choroby, konieczna jest hospitalizacja. Nie ma leku, który można zastosować, by zahamować postęp choroby. Stosuje się wyłącznie leczenie objawowe.Jedynym skutecznym sposobem profilaktyki KZM jest zaszczepienie. Szczepić można już dzieci – od ukończenia 1. roku życia; nie ma górnej granicy wieku. 

Mimo przeprowadzanych kampanii uświadamiających zagrożenie związane KZM i jego powikłaniami, nadal większość osób bagatelizuje problem, uważając, że ich on nie dotyczy. Po to, by zwiększyć świadomość niebezpieczeństwa kleszczowego zapalenia mózgu, 30 marca ogłoszono Ogólnopolskim Dniem Świadomości Kleszczowego Zapalenia Mózgu (KZM).Prowadzone tego dnia działania edukacyjne to element kolejnej edycji kampanii „Nie igraj z kleszczem. Wygraj z kleszczowym zapaleniem mózgu”. W ramach kampanii w całej Polsce prowadzone są działania edukacyjne i informacyjne dotyczące wirusa KZM i możliwości profilaktyki, prowadzone w mediach oraz skierowane bezpośrednio do mieszkańców wybranych miast. Dostępna jest także edukacyjna strona www.kleszczeinfo.pl, na której dostępne jest kompendium wiedzy na temat kleszczy i zagrożeń z nimi związanych, porady dotyczące postępowania oraz przydatne informacje dla osób prowadzących aktywny tryb życia wśród zieleni lub wybierających się w tereny zagrożone kontaktem z kleszczem.
 
Organizatorami kampanii jest Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, Fundacja Aby Żyć i Pfizer. Patronem honorowym kampanii jest Główny Inspektorat Sanitarny.