Nie chodzi o drożdżówki, tylko o zdrowie dzieci! Minister zdrowia zabiera głos w sprawie asortymentu szkolnych sklepików.
Wprowadzenie zmian w żywieniu w placówkach było odważną decyzją – stwierdził prof. Marian Zembala. Minister nawiązał do wprowadzonego z początkiem roku szkolnego zakazu sprzedawania i podawania „śmieciowego” jedzenia w szkołach, który spotkał się wieloma krytycznymi opiniami jako zbyt restrykcyjny.
– Byliśmy odważni i nie trzeba się tego wstydzić. Zdrowie to jest troska każdego lekarza i każdego, kto się zajmuje ochroną zdrowia. W związku tym trzeba było powiedzieć stop chipsom.
– Przecież nam chodzi o ratowanie życia i zdrowia, i tu musimy być stanowczy jak dekalog. Walcząc o dzieci nie walczymy o drożdżówki. Mówimy: drożdżówki wrócą do szkół, natomiast wróci też zdrowa żywność.
Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska poinformowała, że po 6 października wraz z ministrem zdrowia przeanalizuje postulaty zgłaszane przez dyrektorów szkół i przedszkoli w związku z wprowadzeniem w placówkach zakazu sprzedawania i podawania „śmieciowego” jedzenia. Jednocześnie podkreśliła, że zapowiedziane „negocjacje” nie oznaczają powrotu do stanu przed wprowadzeniem zakazu.
Od 1 września 2015 r. firmy prowadzące sklepiki szkolne nie mogą sprzedawać jedzenia zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci. Wprowadzono też wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych i przedszkolnych.
W mediach pojawiają się informacje, że w części szkół są problemy ze stosowaniem nowych przepisów: niektórym dzieciom nie smakuje jedzenie, a ajenci mają trudności z zaopatrzeniem sklepików w towary spełniające wymagane normy.