Grupa osób chorych na cukrzycę jest coraz bliżej wyprawy w Andy, gdzie pod kierunkiem krakowskiego lekarza i przewodnika z Podhala zamierzają wspiąć się na wysokość 5000 m n.p.m. Do tej pory nikt na świecie nie zorganizował takiego projektu.
Wszystko zaczęło się w 2014 r., gdy 20 osób z cukrzycą pokonało bez problemów 42-kilometrową trasę tak zwanego maratonu gorczańskiego. – Do 2017 r. chcemy tę grupę przygotować do wyjazdu w Andy – zapowiada krakowski lekarz prof. Tomasz Klupa, kierownik projektu „5000 metrów nad poziom cukru”.Górskie trasy, które wspólnie pokonali w Tatrach i Gorcach – czy to latem, czy zimą – nie były łatwe. Gdyby nie to, że członkowie grupy na szlakach co jakiś czas badali sobie poziom cukru we krwi czy wstrzykiwali insulinę, trudno byłoby się zorientować, że tą trasą wędrują osoby chore.
Aktywni sportowo
– Wokół cukrzycy narosło wiele mitów, z którymi chcemy walczyć – tłumaczy prof. Tomasz Klupa z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, który wędrował z chorymi. – Do tego przedsięwzięcia zostały dobrane osoby w większości bardzo aktywne sportowo. Piesze wycieczki w góry są jedną z optymalnych form podejmowania aktywności fizycznej u chorych na cukrzycę typu 1. Poprzez swoją akcję chcielibyśmy z jednej strony pokazać, iż pacjenci z cukrzycą typu 1 mogą bezpiecznie podejmować wyzwania, takie jak wyjście w wysokie góry. Z drugiej strony przykład osób z cukrzycą powinien być dodatkowym bodźcem dla zdrowych osób do zwiększenia ich aktywności, powszechnie niestety niskiej w naszym kraju.
Na cukrzycę typu 1 chorują często ludzie młodzi, także aktywni sportowo. Natomiast cukrzyca typu 2 zwykle związana jest ze złym stylem życia: nadwagą, niezdrową dietą i brakiem ruchu.
– Zachorowałem we wrześniu 2013 roku. Oczywiście, przestraszyłem się. Nie zmieniłem jednak swojego trybu życia, biegam maratony górskie, wspinam się – opowiada 28-letni Kuba Pawlikowski z Zakopanego, który w ultramaratonie tatrzańskim Tatra Fest Bieg na 103 sklasyfikowanych zawodników zajął 24. miejsce.
Dzielą się spostrzeżeniami
Efektem programu „5000 metrów nad poziom cukru” ma być stworzenie opracowania, wskazującego, jak osoby z cukrzycą typu 1 mogą bezpiecznie i świadomie podejmować wszelkie aktywności ruchowe.
– Uczestników projektu badamy, by stwierdzić, jak się zachowują ich organizmy w górach. Jak radzą sobie w warunkach obniżonego ciśnienia parcjalnego tlenu, z rozrzedzonym powietrzem, chorobą wysokogórską czy wysiłkiem. Do tej pory nikt na świecie nie przeprowadził takich kompleksowych badań. Sprawdzono jedynie grupę osób z cukrzycą, która szła na Kilimandżaro. Ale była to pojedyncza akcja. My postanowiliśmy przeprowadzić kilkuletnie badania, by dowiedzieć się, jak możemy pomóc ludziom cierpiącym na cukrzycę w aktywnym uprawianiu sportu – wyjaśnia prof. Klupa.
Uczestnicy projektu dzielą się swoimi spostrzeżeniami.
– Podczas marszu trasą maratonu gorczańskiego pierwszym krokiem, który podjąłem, by utrzymać na odpowiednim poziomie glukozę we krwi, było ograniczenie dawki insuliny podanej do posiłku – opowiada programista Andrzej Witecki. – Około trzydziestu minut przed rozpoczęciem podróży wyłączyłem całkowicie podawanie dawki podstawowej w pompie insulinowej. Po wyjściu na szlak starałem się regularnie sprawdzać poziom cukru. Tylko dwa razy zmuszony byłem do interwencji. Powodem było niedocukrzenie, wypijałem słodki napój, a następnie spożywałem słodycze – wspomina.
Na finał wyprawa do Chile
Następne etapy projektu są realizowane w coraz wyższych górach, a jego zwieńczeniem ma być wejście na andyjski pięciotysięcznik, co pozwoli na badania wpływu niedotlenienia na zachowanie organizmu osób chorych na cukrzycę. –
Finałem akcji ma być wyprawa do Chile. Chile wybraliśmy, ponieważ jest tam wiele szczytów względnie prostych technicznie. Nie trzeba mieć wielkich umiejętności wspinaczkowych, by osiągnąć stosunkowo duże wysokości. A miejscowa służba zdrowia, oby nie była potrzebna, jest na wysokim poziomie – mówi prof. Klupa.
Zadowolony z przygotowań jest także przewodnik towarzyszący projektowi. – Stworzyliśmy grupę, która nie tylko może zdobywać góry, ale także je przenosić – ocenia Wojtek Wiltos, rodem z Nowego Targu, kierownik wyprawy, alpinista i podróżnik, zdobywca nagrody podróżniczej Kolosa za wyprawę do Chile „Atacama 2000”.
Artykuł pochodzi z: http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,20253168,choruja-na-cukrzyce-ale-wypraw-sie-nie-boja-cel-andy.html#ixzz4C6MNSZqN